czwartek, 7 marca 2013

Rozdział IV

Idziemy w stronę szatni milcząc. Widzę, że Nicki się rumieni i uśmiecha, a wtedy ja nie mogę się powstrzymać i przerywam ciszę.
-Podoba Ci się, co?
-Tak. Mówiłam Ci to już wcześniej. – odpowiada.
-Wiem. Nicki?- wiem, że muszę jej powiedzieć o mojej małej pomocy…
- Tak? – pyta i patrzy mi prosto w oczy.
- Muszę Ci coś powiedzieć, pod warunkiem, że nie będziesz zła.
- Już się boję, ale dawaj. – mówi pewna siebie tak jak zwykle zresztą.
- Bo wiesz, jak Josh mi powiedział, że Ash zerwał ze swoją dziewczyną, pomyślałam… że… no wiesz… - nie muszę dokańczać ona wie o co mi chodzi.
- Tak myślałam, ale chyba głupia jesteś. Miałabym być na Ciebie zła za taką przysługę? Kocham Cię i dziękuję Ci za to. – mocno mnie przytula przed schodami prowadzącymi do naszej szatni. – A wiesz co? Po lodach pójdziemy na skatepark, ale nie patrzeć tylko pojeździć jak dawniej. Masz jeszcze swoją deskę nie? - pyta mnie rozpromieniona wręcz.
-Jasne leży w moim pokoju. Już nie mogę się doczekać.
Chwytamy swoje kurtki i wychodzimy przed szkołę, gdzie już czekają chłopcy. Ja biegnę do Josha, a on bierze mnie na barana. Wtedy on rzuca hasło do Asha - KTO PIERWSZY NA STARÓWCE! – i czeka aż on weźmie Nicki na barana. Wtedy Ash patrzy na Nicki.
- Wskakuj, musimy to wygrać.- mruga do niej okiem, a ona zwinnie i szybko ląduje na plecach Asha. Widzę jej uśmiech, który jest nieśmiały a zarazem szczery.
Wtedy my liczymy do trzech a oni startują. Mają do pokonania około 100 m. Wyszliśmy na prowadzenie. Jednak przy mecie Ash nas dogania i na starówce znajdujemy się w tym samym momencie. Ja z Nicki powoli schodzimy z pleców zdyszanych chłopców, po czym ja wyciągam moją butelkę z wodą truskawką i podaję ją Joshowi. Nicki patrzy na mnie i wie, że powinna zrobić to samo. Podaje Ashowi wodę z plecaka. Po skończeniu picia, chłopaki mają już ustabilizowany oddech i możemy iść dalej. My z Nicki śmiejemy się jak zawsze, aż w końcu ja podchodzę do mojego ideału i daje mu całuska prosto w usta. Wiem, że podoba mu się gdy jestem bardziej pewna siebie, więc staram się być taka cały czas, bo i mi to pasuje. Jednak Nicki przy Ashu nie jest taka sama. Jest cicha, nieśmiała i co chwila się rumieni. Ale wiem, ze jak będą bliżej ze sobą to znowu będzie taka sama jak dawniej.
W końcu dochodzimy do budki z lodami. Chłopcy powiedzieli, że oni płacą za wszystko. A my z grzeczności upieramy się, że chcemy zapłacić. Tak czy siak zostaje przy tym, że oni płacą. Mamy wybrać po 2 gałki. Ja wybieram smak stracciatella i sorbet arbuzowy, Nicki mięta i śmietankowe, Josh sorbet cytrynowy i czekoladowe, a Ash toffi i waniliowe. Jak zwykle ja zjadam lody ostatnia. Spacerując chwilę po parku wszyscy razem zbliżyliśmy się do siebie. Ja szłam z moim chłopakiem za rękę, a moja przyjaciółka znajdowała się między mną, a Ashem. Widziałam jak on na nią patrzy. Wiedziałam, że mu się podoba. Ash jest romantykiem i myślę, że poradzi sobie z moją zwariowaną przyjaciółką i na pewno zdobędzie jej serce.
Po około 5 minut spacerowania, wysoki blondyn łapie Nicki za rękę, a ona spuszcza wzrok, rumieni się i uśmiecha. Cieszę się w duchu, że w końcu coś się zaczęło rozwijać. Wtedy ja mocno przytulam Josha i tak wtuleni idziemy w stronę mojego domu. Nareszcie docieramy na ulicę główną i tam ja czułym pocałunkiem żegnam mojego chłopaka. A Nicki delikatnie wyjmuje swoją rękę z uścisku Asha i żegna się z nim poprzez całusa w policzek. Chłopcy oddalają się od nas popychając się i śmiejąc. Oglądam się za siebie, a Nicki mówi do mnie cichutko –dziękuję. Uśmiecham się i mocno ją przytulam, ona odwzajemnia uścisk. Pomyślałam, że chciałabym z nią porozmawiać więc zapraszam ją do siebie na noc. Ona się zgadza i idziemy do jej domu po rzeczy. Moi rodzice bardzo lubią Nicki i zawsze zgadzają się na jej pobyt u nas, wiedzą że przyjaźnimy się wiele lat i lubimy spędzać ze sobą czas. Podczas drogi do domu przyjaciółki coś przemyka przed moimi oczami. Nie zdążyłam się temu przyjrzeć, bo poruszało się bardzo szybko, ale wyglądało trochę jak ciemna postać w kapturze. Nagle to coś wyskoczyło mi przed oczami a ja zdążyłam tylko krzyknąć- Nicki ratuj!!!- po czym pobiegłam wprost do bramki wprowadzającej na jej podwórko. Już wiem co to było. Znowu zapomniałam, że mam te przeklęte soczewki i widzę potwory. To był mój pierwszy o dlatego zareagowałam tak gwałtownie. Teraz widzę jak Nicki wymachuje czymś co wygląda jak japońska maczeta i po paru zwinnych ruchach potwór pada na ziemię i w tajemniczy sposób znika. Przyjaciółka podchodzi do mnie przytula i pyta.
- Nic ci nie jest? Nie drapną cię?
- Nie, nie zdążył, za szybko biegam. – uśmiecham się.
- Całe szczęście, że byłam przy tobie. Jak by cię drapną było by niedobrze. Taka rana strasznie boli i długo się goi.- powiadamia mnie przyjaciółka, a ja patrzę na nią z przerażeniem.
- O matko! Nicki musisz dać mi broń i nauczyć mnie paru sztuczek, bo co jak ciebie nie będzie?- mówię z powagą i przerażeniem na twarzy.
- Koniecznie weźmiemy coś od mojej babci, i u ciebie w ogródku poćwiczymy. A i zapamiętałaś jak wyglądał ten potwór?
- No nie zbyt widziałam tylko czarną sylwetkę z kapturem. Nic po za tym.
- Zapamiętaj, każdy potwór ma na sobie czarną szatę, jednak do walki ją zdejmuje. Ten po jej zdjęciu był włochaty i miał rogi. Potwory o takim wyglądzie nazywają się beboki. Są to jedne z najmniej groźnych potworów, więc miałyśmy dużo szczęścia. Wezmę encyklopedię potworów z gabinetu babci do ciebie i pokażę ci poszczególne potwory i przedstawię ci je krótko, żebyś wiedziała z czym masz do czynienia. Po za tym chyba wszystko, idziemy?- pyta zdyszana przyjaciółka.
- Jasne chodź, bierz rzeczy i idziemy do mnie. To dopiero pierwszy potwór a już mam dość. Mam nadzieję, że przywyknę.
- Na pewno dasz radę. Ja w ciebie wierzę.- pociesza mnie Nicki bierze wszystkie potrzebne rzeczy i idziemy do mnie.
Kiedy wchodzimy do mnie mama już czeka z obiadem. Cieszy się, że mamy gości, bo ugotowała trochę więcej niż zwykle.
Po zjedzeniu pysznego spaghetti, po drodze do mojego pokoju zgarniam Goudę, bo muszę ją wyczesać. Nicki mi pomaga i potem rozmawiamy. Gouda grzecznie leży na swoim legowisku, dzięki temu mogę spokojnie obgadać najważniejsze rzeczy z Nicki.
Zaczynam temat o Ashu. Nicki mówi, że to wręcz jej ideał i dziś to sobie uświadomiła. Jest przystojny, romantyczny i nie śpieszy się, robi powoli kroki do przodu. Ma nadzieję, że z tego coś wyjdzie, zresztą ja też. Potem ja jej mówię o Joshu, że jest miły, wyrozumiały, kochający itd. Po prostu bardzo go kocham i tyle.
Po długiej rozmowie o chłopakach, idziemy wziąć prysznic i przebrać się w pidżamy.
Po tym długo leżymy, aż w końcu ja przerywam ciszę.
- Nicki, boję się tych wszystkich potworów, chyba… - nie dokańczam, bo mi przerywa.
- Wiem, że dasz radę. Będziemy chodzić na specjalne treningi i będzie dobrze zobaczysz. Na początek będziesz musiała wybrać broń, którą chcesz walczyć, a potem powalczymy na kukłach. Dopiero jak będziesz gotowa przejdziemy do praktyki. –puszcza mi oko.
- Mam nadzieję. Możesz u mnie zostać do poniedziałku? Omówiłybyśmy te wszystkie potwory. No prooooszę. – patrzę na nią błagalnym wzrokiem.
- No dobra. Ale teraz idziemy spać, bo jestem wyczerpana po tej walce. – zamyka oczy i zasypia.
- Dobranoc.- robię to samo. Nawet nie wiem kiedy zasypiam, ale dzieję się to bardzo szybko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział pragnę zadedykować:
~Oli S. bo... jest świetna i kochana <33
~Dominice bo wciąż mnie mobilizowała i ją kochaam <33
~Mojej siostrze Justynie, bo wciąż śledzi mojego bloga i mnie w tym wspiera <33
~Wszystkim moim czytelnikom i 
czytelniczkom, bo to dla Was piszę kochani ^^

Tyle to trwało, ale w końcu jest ten rozdział. ;) Postaram się wstawiać rozdziały trochę częściej, ale muszę wiedzieć ile osób śledzi losy moich bohaterów ;) Piszcie w komentarzach poniżej.
Pozdrawiam. <33 


5 komentarzy:

  1. To ja jestem czytelniczkom.
    Rozdział bardzo mnie się podobał i sprawił, że cały czas się uśmiechałam.
    Mam przeczucie, że zacznie się dziać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. genialne pisz częściej

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    Sczeguły u mnie na blogu: http://glodowe-igrzyska-tudlodera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń